Bez tytułu
Komentarze: 1
Powiedziałam dzisiaj Kochaniowi, ze scinam wlosy [no zupełnie mam ich dość: ]. Od razu zadzonil [w godzinie szczytu przy drogiej taryfie] i powiedział ze jak obetne to on sie ogoli na łyso [a feee!]. Palnełam, że ok [blef], mnie to nie rusza. No to sie umówił z kumplem ze ten mu na jutro przyniesie golarke.... Blefowałam dalej ale coraz mniej zdecydowana....
Aż wymyśliłam: nie obetne jesli przyrzekniesz ze nie bedziesz próbował trawki ani innych narkotyków! Chwila milczenia....ale sie zgodził:> On nie pali-ja sie mecze z dlugimi, elektryzującymi sie, przyklepanymi, ciemno-miedziano-kasztanowymi kłakami. No nie mam wyjścia, bo jakbym scieła tonie dosc ze by spróbował to jeszcze by sie opitolił na łyso. Nie opłaca mi sie ta wygoda:> Bede pleść warkocz albo wywijańca:>
Dodaj komentarz