nocne gadanie
Komentarze: 5
1) Kłótnia była nieunikniona. Dawno takiej nie było. Poszło o wszystko,łącznie ze striptizem [są rzeczy nie są zgodne z moim wyobrażeniem sexu i których nie zrobie, niestety. do jednej sie zmusiłam i jest mi z tym zle]. Awantura była tęga. Klawiatura jeszcze goraca, telefon tak samo. Nie bede o tym pisać bo nie mam ochoty tego rozpamiętywać. To była i moja wina i jego. W sumie to ja wywołałam kłótnie ale miałam dzis taki beznadziejny nastrój ze wybuchłam. Albo mi się okres zbliża albo właśnie nie zbliża:/ Martwi mnie to bardzo...Po raz drugi w zyciu chce mieć okres!!!!!! Pierwszy raz był prtzeszło rok temu, jak nam sie...wylało:> Nie tam gdzie powinno. Generalnie mało nerwicy nie dostałam.
2) Z tej mojej złości oberwał człowiek który mnie zagadał. Stary znajomy. Niestety mam wrażenie, ze jest jakiś mało kumaty bo można do niego mówić a on i tak jakby nie rozumiał, jakby miał klapki na oczach albo był ciemnawy:/ Nie powinnam tak mówić ale naprawde mam go za głupola a gadam z nim bo....bo znam juz go pare lat. To jest netowa znajomość:> W każdym razie wykazał sie brakiem zrozumienia moich problemów i ciutke oberwał. Ale sie nie obraził. Nigdy sie nie obraża tylko uśmiecha:/
3) Chce mi sie siusiu, burczy mi w brzuchu. Nie moge isc do łazienki i do kuchni po obudze wszystkich. I co ja teraz biedna zrobie?
Dodaj komentarz