Archiwum 19 maja 2003


maj 19 2003 ble
Komentarze: 2

To wszystko bez sensu........

ginkgo : :
maj 19 2003 burzy mi dajcie
Komentarze: 0

Nie kumam: niebo zachmurzone, powietrze ciepłe i duszne, burzowe. Atmosfera napięta, woła o burze i deszcz. I co? I do licha: nic! Wnerwia mnie to. Bez burzy wszystko sie bedzie ciągneło jak smrodek po gaciach:/ Wszysto jakby było zanużone w oleju: nikomu nic sie nie chce, wszyscy sie snują po swiecie jak dusze potępione i jęcza ze sie im nic nie chce......

Z jednej strony mnie nosi: chciałabym cos zrobić, zdziałać, pokonać coś a z drugiej siedze w tym oleju i nie moge się ruszyć. Szerdzki: chce mi sie i nie chce mi sie. Angielski: chce mi sie i nie chce mi sie. Blog dla Kochania: chce mi sie i nie chce mi sie. Cokolwiek: chce mi sie i nie chce mi sie. 

Koszmar.

ginkgo : :
maj 19 2003 coś tam
Komentarze: 0

Robie ten wpis w notatniku bo zanim mi sie blogowisko otworzy to dawno zapomne co chciałam pisać, a mam ochote dzis coś naskrobać. Zwyczajnie naklepać ile sił w palcach. Niekoniecznie z sensem.
Nie wiem ile mi zajęło uporanie sie z moim 'zadaniem' ale chyba coś koło godzinki. Jeszcze zdążyłam łepetynke umyć i wszamać cosik. Małe było to cosik bo już znowu jestem głodna ale mnie łatwiej ubrać nić wyzywić.

Dzisiaj miałam dziwaczny sen. Najpierw mieszkałam w jakimś miasteczku, które było jedyne [ostatnie zachowane] na Ziemi. I miała się w nim odbywać olimpiada [!!!!!!!!!!]. Zeby zmieścić wszystkie niezbedne budynki i zapewnić gościom i vipom godziwe warunki trzeba było pół miasteczka wyburzyć. To chyba była Polska;o)
Potem  byłam w domku [to był niby mój dom] do którego włamiali się jacyś łysi i brutalni włamywacze i chcieli nas pobić. Potem było coś tam coś tam aż wreszcie ja jednego z nich pobiłam [woooooooow!!!!!!!! zawsze o tym marzyłam:>] i chciałam mu skręcić kark!!! Był to typ Szyja-Szersza-Od-Głowy wiec mi się nie udało. Potem wróciła mama do domu i na wieść o włamaniu powiedziała "aha" i zaczęła wykładać pączki [wczoraj w Gdyni jadłam pączki z Pączusia -mniaaaaam]. Chyba mi się zbliża okres.

Freud i tak by powiedział ze trzeba mi faceta;o)

Moje Kochanie strasznie chciałoby poczytać i obejżeć [uczył mnie html-a ale tego za bardzo nie widać] mojego bloga. Jeżeli mu na to pozwole to znaczy ze zwariowałam albo pokasowałam wszystkie wpisy. Tak sobie pomyślałam, że założe gdzieś bloga dla niego, zaprojektuje najładniej jak potrafie i bede pisać tylko i wyłacznie dla niego. Wlazłam na blog.pl, lece do 'załóż bloga' i staje jak wryta bo kosztuje to już 3,66!!!!!!!!!! Zdzierstwo!!!!!!!!!!! No na takie burżujstwo to mnie aktualnie nie stać. 1zł to jeszcze bym odżałowała, 2zł możliwe, ze też, o ile byłabym w odmiennym stanie świadomości ale 3,66???? Never ever!!!!! Chyba zaadaptuje moje stare konto z blog.pl, ale ono jest takie nijakie, ni pies ni wydra:/ Zobaczymy. Najpierw spytam go czy by chciał a potem bede sie głowić jak to zrobić.

Właśnie wsunęłam cały talerz piersi z kurczaka w cieście nalesnikowym. Powinno być na ciepło ale na zimno tez je uwielbiam. Teraz chce tylko jednego: JESZCZE!!!!!!!

Zainstalowałam się dziś na nowo na taty kompie [Kochanie sformatowało mu dysk i zrobiło wreszcie partycje; mam w końcu uzytkownika i musiałam go dostosować;)]. Wyszperałam całkiem interesującą tapete [przez otwór w skale widac pustynną wioske-chyba] i uzupełniłam Ulubione.Wreszcie bede mogła sobie swobodnie brykać po necie bez głowkowania: jaki to był adres?

Lece coś podłubać. Siju!

P.S. Błedy już poprawiłam:/ Czemu od jakiegoś czasu jestem na bakier z ortografią?:(

ginkgo : :
maj 19 2003 o maaaamo!
Komentarze: 1

"Jak dobrze wstaaaaaaaaaaać, skoro świiiiiiiiiiit" o 12stej;o) Ale to dlatego ze poszłam spać jak już było jasno.

Kochanie pojechało i było mi strasznie smutno bez niego i nadal tak jest. Przed chwilką rozmawialiśmy na gadzie  ale już poleciał na zajęcia. Bedzie za półtorej godziny. Mam nadzieje,ze w tym czasie zdaze:
1) Pozmywać górę...górzysko...Mont Everest naczyń [błeeee]
2) Zmienić kotom żwirek w kuwetach i jedna kuwete postawic na strychu. Moze wtedy zauważą subtelną różnicę pomiędzy kuwetą a podłogą.
3) Pousuwać kilkanaście plastikowych butelek po Muszynce [już mnie uszy bolą].

Muszę więc zaraz sie stąd ewakuować i zabrać za to. Wogóle to dziś wypadałoby sie czegoś pouczyć. Czegokolwiek byle pozytecznego:/

Coś jeszcze chciałąm napisać ale mi umknęło.......To dopisze później, najwyzej zrobie napalm na liście nowych wpisów:>

Lece spełniać mój rodzinny obowiązek. Siju.

ginkgo : :
maj 19 2003 mogiła
Komentarze: 0

Towarzysze....Obywatele....stała się rzecz straszna....;o) Moje Kochanie weszło w posiadanie adresu mojego głównego i pierwszego bloga [ten to mirror, jako ze był założony rok później].

Teraz sprawy moga sie potoczyć według dwóch schematów:
1) Moje Kochanie nie wejdzie na bloga tak, jak obiecało. Mimo ze go korci strasznie...
2) Moje Kochanie wejdzie na bloga [pozdr. Kochanie :-********* i wsadz sobie poduche w gacie bo przy najblizszej okazji dostaniesz kopas w dupas do kwadratas] i wtedy bede miała problem i zagwostkę: pisac dalej, nie pisac, ograniczac sie, nie ograniczac....Obawiam sie, że ze świadomością tego, ze on to czyta nie bede umiała napisac nic osobistego.....Już i tak cienko mi to idzie.

Po chwili:
Myślę jednak, że skoro obiecał to nie wejdzie. Dał mi słowo a ja mu wierze i ufam. Chyba....

Teraz z innej beczki:

Referat mam juz za sobą. Koleżanka referowała pierwsza część i dostała taki opierdziel od profesora [on jest dość wybuchowy i zawsze tak reaguje jak ktos czegos nie kuma] ze miałam ochote stamtąd uciec. Jak przyszła moja kolej to mnie oszczędził ale nie wiem czy dlatego ze juz sie wyzył na kumpeli, czy dlatego ze nie miałam tyle byków, czy moze dlatego, ze juz mu sie spieszyło. Tak czy siak, referat to już przeszłość i to bezbolesna. Ale jutro na jego seminarium nie ide. Bo taaaaaaaaak!;p

Baba z angola sie na nas wściekła [albo ma depresje albo chroniczny zespół napięcia] i tak wyrolowała ze jak dobrze pójdzie to aż połowa ludzi bedzie mogła kontynuować studia. Ale myśle, ze nasza starościna coś załatwi bo prawdopodobnie Baba łamie pewne nasze prawa. Pożyjemy, zobaczymy. Dowiedzieliśmy sie od niej ze jestesmy chamami i idiotami:>>> Tylko dlatego ze stanelismy w obronie kumpla, któremu nie chciała wyznaczyc terminu poprawki [nie bedzie go na "egzaminie z zaliczenia" bo bedzie musiał pracować] i powiedziała, ze to nie jej problem:( Bedzie wesoło, nie powiem....

Ide pobuszować w necie bo przy Kochaniu nie bardzo miałam okazje.

ginkgo : :